wtorek, 24 września 2013

Wspomnienie tygodnia [#4]

Nadrabiam niedzielne wspomnienie tygodnia... Ostatnio nie mam weny na pisanie, bo nie chcę przekazywać Wam negatywnej energii ;/ dlatego czekałam na lepszy czas :)

Mimo, że tydzień zaczął się od zakończenia znajomości.. - tak dokładnie. Zakończenia znajomości, bo w telefonach, gg i Skype cisza. Może to i dobrze. Doszłam do wniosku, że:


Popłakałam już, troszkę ulżyło... ale starałam się czymś zająć i codziennie wychodzić z domu. udawało mi się... Zawsze jak się z kimś rozstaję.. Nie ważne z czyjej strony, ale zawsze pomagało mi wypełnienie sobie czasu po brzegi. Wiadomo, że są jeszcze wieczory i rzeczy, które np. jego przypominają czy programy, które razem oglądaliśmy, ale potrafię już zajmować głowę pozytywnymi rzeczami :) programów nie oglądam albo oglądam i nie myślę za dużo tylko skupiam się na jego treści. 
Tego samego dnia przyszła dziewczyny kuzyna... U nich też rewelacji nie ma. Zadzwoniła zapłakana podczas kiedy i ja płakałam więc powiedziałam, że jak tylko się uspokoi i da radę to niech przyjeżdża. I tak oto znalazła się i już nie płakała żadna z Nas. Trochę ponarzekałyśmy na facetów i od razu było Nam lepiej. A płakała, bo kuzyn oczywiście wyskoczył z tekstem, że z Nią zrywa... ale nie tak łatwo się rozstaną. Czas pokaże, bo młody broi strasznie.. i może lepiej dla Niej samej gdyby się rozstali, ale ciężko to wytłumaczyć komuś kto kocha. Ja wierze, ze będzie dobrze i wszystko się ułoży :)

Następnego dnia spotkałam się z koleżanką i jej córcią Majką :) Ponieważ obie byłyśmy z wózkami to nie chciałyśmy wchodzić do restauracji i robić tłoku :) a wiadomo, że większa część restauracji nastawiona jest na dużą ilość klientów (czyt. stoliki są ciasno ustawione). Usiadłyśmy w ogródku Sphinx'a, czekałyśmy na kelnera jakieś 10 min.. doszłyśmy do wniosku, że chyba Nas nie widzą. JEST. Idzie. No to my już wiemy co będziemy zamawiać. Ja oczywiście wodę mineralną niegaz, a A. piwko, bo już nie karmi. A kelner na to: "Przepraszam, ale na ogródku nie obsługujemy". Yyyy.. no ok. A ponieważ była śliczna, słoneczna pogoda to nie bardzo chciało Nam się siedzieć w lokalu. Zmieniłyśmy ogródek. Niedaleko był ogródek Anatewki. Tam dostałyśmy to co chciałyśmy :) Troszkę porozmawiałyśmy, ale chyba wiecie ile można rozmawiać przy maluchach :)


Później miała przyjechać moja K., ale z racji tego, ze siedzi już na zwolnieniu w ciąży to pomagała koleżance rozkręcać kawiarenkę. Przyjedzie jutro :)


Kubuś rozrabia już po mistrzowsku, choć wiem, ze najwięcej to dopiero pokaże :) Moje rurki do wikliny papierowej są tak połamane, ze można skręcić je jedynie w ślimaczki haha Rozwala wszystko tak jak Martuś, Lilcia opakowanie chusteczek nawilżających, które namiętnie zajadała haha Oczywiście jak coś jemy to jest utytłany haha Pochwalę się, że Kubuś już sam usiadł we wtorek, a następnego dnia poczynił pierwszy krok raczkujący haha i od tamtego czasu posuwa się pełzakowato-raczkując :) Choć i tak najbardziej podoba mu się jak stoi na nóżkach niż siedzi. szybko mu się znudziło.
Do picia dostaje wodę. I zastanawiam się co robić, żeby sam zasypiał. Póki co zasypia przy piersi... ale jak Go tego oduczyć? Mamusie, macie jakieś pomysły? Czy prawie 9 mc to nadal za mały na samotne zasypianie?


Weekend oczywiście na działce wśród grzybów. Przejechali też nasi sąsiedzi więc był grill. Kiełbaski, kaszanki i babcia zrobiła leczo... :) Mniam. Mało doprawione, bo robione pode mnie :) ale reszcie też to nie przeszkadzało :)
W nd spotkałam się z koleżanką w Coffee Heaven. Jak widać Kubuś był z Nami i miał swój fotel :) Mimo, ze koleżanka K. jest lesbijką to powiem Wam, że też mają problemy miłosne. Zawsze zastanawiało mnie jak one siebie rozpoznają... Gej jestem w stanie rozróżnić, choć może to byt bardzo metroseksualny facet, ale wśród kobiet chyba mam problemy. Pamiętam kiedyś na studiach powiedziała mi, że nie mogłabym być lesbijką... więc zapytałam "Dlaczego?" I co usłyszałam?:
- Bo masz za długie paznokcie. hahaha
Można ? Można ! :)
Nie zrobiło mi się głupio. Za to kiedyś.. jak pracowałam za barem, pracował ze mną gej - już nie pamiętam jak miał na imię, ale to w tej chwili mało istotne. Nie było klientów, siedzieliśmy we trójkę  razem z Naszą menedżerką, wygłupialiśmy się i w końcu Dorota mówi do Niego... (a ponieważ koleś był zadbany to chciała Go wybadać haha):
- Naprawdę kobiety Cię nie kręcą? No coś Ty.
Ja akurat byłam w bluzce z dekoltem.... Spojrzał mi głęboko w piersi, aż było mi głupio... po czym odpowiedział:
- Nie. Nie kręcą.
Myślałam, że się spalę ze wstydu. Było mi przykro... i tłumaczenia, że to w końcu gej... Jakoś do mnie nie przemawiały. Bo dla mnie był to po prostu facet.

W każdym bądź razie wracając do koleżanki K. ma dylemat. Którą kobietę wybrać. Ze swoją mieszka. Ona nie ma na nić ochoty. Kiedy K. mówi, ze może gdzieś pojechały albo coś zrobiły.. spontan.. to słyszy.. " to jedź sama", "to zrób sama". Ile można takiego czegoś słuchać? Więc poznała Drugą. Poznały się w aptece, gdzie Druga pracuje. Jaki Druga ma mankament? Męża. Można? Można! Póki co staram się pomóc K. jakoś to rozwikłać i żeby wybrała dobrze. Ehh... cóż ta miłość robi z ludźmi? A moja K. nie zawsze była less... Na początku studiów miała kolesia przez kilka lat. Widzicie jak wszystko się zmienia? :)


2 komentarze:

  1. Całkiem ciekawy tydzień miałaś i bardzo fajnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  2. To może i ja zostanę less :) Paznokcie krótkie, a mąż mnie ostatnia wkurwia jak mało kto.
    U nas chusteczki nadal na topie, ale już Jej nie dajemy, bo wygryza w nich dziury :) i boję się, że w końcu połknie kawałek, a wtedy kicha :( Za to uwielbia odklejać to zamknięcie, i z każdej nowej paczki odkleja, a jak już odklei, to że niby jest zdziwiona i mówi "o!" :)
    Ach leczo... jak sobie nie ugotuję, to nie zjem...

    OdpowiedzUsuń