sobota, 19 kwietnia 2014

Jak zacząc biegać?

Osobiście zaczynam wg planu:


Najważniejsze jest by biegać z taką prędkością, która pozwala Nam na swobodną rozmowę - tak gdzieś wyczytałam, ale jak tu rozmawiać? Najlepiej chyba ściągnąć sobie na telefon muzykę, założyć słuchawki i uderzyć w teren :) Dla łatwiejszego kontrolowania czasu podczas biegania mogę polecić Wam aplikację na Androida, która pozwala liczyć powtórzenia podczas treningów interwałowych: A HIIT Interval Timer

A póki co zmykam dalej przygotowywać ostatki na święta :) Buziaki. Trzymam kciuki za Wasze bieganie np po świętach :)

czwartek, 17 kwietnia 2014

Dlaczego warto zacząć biegać?




1. Jest to jedno z najlepszych ćwiczeń aerobowych by utrzymać w dobrym stanie nasze serce i płuca. Spada ryzyko zachorowania na zawał serca, a także chroni organizm przed zwykłym przeziębieniem

2. Osoby biegające dłużej są szczęśliwsze za sprawą uwalnianych endorfin podczas wysiłku fizycznego. A więc pozwala walczyć ze stresem.

3. Jest to chyba najtańsza forma sportu. W zasadzie potrzebujesz jedynie dobrych butów do biegania (ale chyba na początku wystarczą jakieś zwykłe, wygodne, sportowe buty - wg mnie. Lepiej poczekać na połknięcie bakcyla (czyli do po 9 tygodniu :)))

4. Bieganie motywuje i daje powera do działania :)

5. Bieganie poprawia koncentrację.

6. Bieganie efektywnie wzmacnia poczucie własnej wartości

7. Biegać możesz zawsze :) Nie ważna jest tu kondycja czy wiek :)

Czy Was to przekonuje?? O czymś zapomniałam?? Co jeszcze byście dodali? :)

Mnie zaczyna to przekonywać i szczerze mówiąc mam póki co dość silną motywację by zacząć. O tym jak zacząć biegać napiszę na dniach. Kubuś jest w takim wieku, że boi się zniknięcia mamy, więc mam lekki problem z najmniejszym wychodzeniem z domu ;/ Ale pracuję nad tym :)

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Śpiewający ksiądz na irlandzkim ślubie :)

Ostatnio dość głośno o tym księdzu..mimo to wklejam dla osób zalatanych, które jeszcze nie miały okazji zerknąć :) I jak Wam się podoba?


sobota, 12 kwietnia 2014

Tęcza :)

I w końcu ukazała się pierwsza tęcza tej wiosny :) Nie pamiętam czy widziałam w zeszłym roku... za to ta była podwójna więc to chyba dość rzadki widok :) Kubuś widział tęczę przez okno :)

Z czym kojarzy się Wam tęcza? Mnie z dzieciństwem i pewnym wyjazdem na wieś do jakiegoś kolegi mojego taty :) To tam nauczyłam się jeździć na rowerze bez patyka haha

A oto tęcza:





czwartek, 10 kwietnia 2014

Krynica Morska i pobyty.pl

Ostatnio przez kilka dni przeglądałam oferty wyjazdu nad morze, ponieważ ciocia z wujkiem jadą i pomyśleli, żebyśmy z Kubusiem tez z nimi pojechali. Żeby Kubuś nawdychał się jodu i może jakoś tą odporność podreperujemy. Więc zaczęłam szukać noclegów. Po kilku rozmowach z ciocią wyszło, że mam wybrać coś pomiędzy Krynicą Morską, Mikoszewem, Sztutowem itd.... czyli strona pomiędzy Zatoką Gdańską a Zalewem Wiślanym. Z tego wszystkiego najładniejsza krajobrazowo wydala mi się właśnie Krynica, ale tylko dlatego, że z obu stron jest woda, a ja wodę kocham :)
     Napisałam kilkadziesiąt maili z zapytaniami dotyczącymi cen w konkretnym terminie. Ceny różne tak jak i warunki. Oczywiście nie pisałam do hoteli ***** tylko bardziej do pensjonatów i willi.Odpowiedzi otrzymywałam z różną częstotliwością. Ceny od 100,-pln za dwa pokoje 2-osobowe (jeden dla cioci i wujka i drugi dla mnie z Kubusiem). Zdziwiło mnie, ze są miejsca w których płaci się za małe dziecko... nawet do 12 lat ok 30,-pln/doba. W końcu trafiłam na ofertę na Gruperze. Apartamenty 349,-pln za kupon o wartości 700,-pln. Więc co.. kupiłam - bo ta cena dotyczyła pobytu 6 dniowego (5 noclegów) za apartament. Idąc za ciosem zarezerwowałam apartametnt z widokiem na morze, który co prawda był droższy niż te 700,-pln, ale to nie problem dopłacić 150,-pln. Oczywiście wszystko bookowałam w niedziele, kiedy nikt nie pracował.. ani w gruperze, ani na portalu pobyty.pl - gdzie zrobiłam rezerwację - taki był odnośnik na Gruperze. Dzwoniąc w poniedziałek z zapytaniem odnośnie tego jak uwzględniona jest zniżka z Grupera otrzymałam odpowiedź, ze kupon nie uwzględnia apartamentów z widokiem na morze... więc pytam:
- A jest to gdzieś napisane w ofercie, ze nie uwzględnia?
- Nie, ale nie ma nigdzie napisane, że uwzględnia.
I wkurzysz się? Więc w poniedziałek, odkręcałam wszystko i zmienialiśmy apartament. Wystrój jest troszkę gorszy, ale podobno z częściowym widokiem na morze i promenadę - liczę, że z balkonem :) Jak wrócimy albo jak będę miała net tak na miejscu to wkleję Wam widok z okna :)

Czy Wy też mieliscie kiedyś podobne "niedomówienia" na stronach podobnych do Grupera, Groupona itd?

wtorek, 8 kwietnia 2014

I znowu szpital

     Liczę, że Nasze choróbska oddaliły się od Nas raz na zawsze.. a na pewno raz na jakiś czas. MACIE MOŻE SPRAWDZONE SPOSOBY NA PODNIESIENIE ODPORNOŚCI?? Tym razem po rotawirusie i anginie przyszedł czas na zapalenie płuc.Nie mam ochoty opisywać dokładnie i prawie dzień po dniu, bo szkoda o tym pisać... 5 razy na dobę inhalacje, dwa razy dziennie wyciąganie śluzu z noska za pomocą wężyka - i nie był on wsuwany do noska płytko.. sama w domu nie wprowadziłabym tak głęboko ;/ Ale tak trza i dzięki temu szybciej Kubuś doszedł do siebie. W szpitalu spędziliśmy 10 dni... Problem z żyłam był również. I znowu było kłucie Kubusia na cztery kopyta. Na szczęście pielęgniarki były w porządki i trafiłam na super "współlokatorkę" więc pewnie dlatego jakoś wszyscy przeżyliśmy.
      Codziennie rano było ważenie. Pewnego dnia weszła jedna pielęgniarka z komunikatem: " Rozbieramy dzieci do ważenie" wiec co... rozbieramy się. Wjechała inna pielęgniarka z dwoma stażystkami i wagą. Podłączyły. Najpierw ważyła się Natalka - córeczka "współlokatorki", bo dziewczynki mają pierwszeństwo :) Wiec my już rozebrani, czekamy. Wzięłam Kubusia na biodro i patrzmy jak 6-cio miesięczna Natalka niespokojnie leży na wadze... i co.... nagle poczułam ciepło...Kubuś nie zdążył w pieluszkę to olał mamusie :) Na szczęście miałam bluzkę na przebranie, ale spodni już nie hahahahaha

     Ostatnim czasem straciłam całą masę zdjęć z tel, bo musiałam sformatować kartę ;/ z reszta ostatnio jestem na bakier z elektroniką. Komputer się wiesza, telefon nie zawsze zadziała, instrukcja do lustrzanki jeszcze nie przejrzana, a boję się kombinować coś na własna rękę, bo ustawień jest za dużo - tzn dla mnie.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Plan na kwiecień

     Kolejny szybkiszybki miesiąc spędzony na nauce :) Czyli na czymś pożytecznym, a nie od dziś wiadomo, że człowiekowi zajętemu czas szybko leci i o to chodzi :) Ale spokojnie... momenty na zwolnionych obrotach też były :) Poza tym ostatnie 2 tyg spędzone w szpitalu z małym znowu dały w kość (ale o tym później). Oby był to koniec "turystyki szpitalnej" ;/

Kolejny planplan. KWIECIEŃ:
1. Kurs Dietetyki - ciąg dalszy
2. Kurs Dietetyka i odchudzanie
3. Zwiększenie odporności u synka - ciąg dalszy ;/
4. Kupić synkowi rowerek :)
5.  Samochód do mechanika - żeby na majówkę gdzieś wybyć :)
6. Ułożyć planplan treningowy - bieganie
7. Wyjść z domu i biegać zgodnie z planem
8. Dodatkowy trening w domu
9. Chudnąć ok. 1 kg / tydzień
Póki co tyle... bo mam zaległości z poprzedniego miesiąca. choćby w oglądaniu filmów.





niedziela, 16 marca 2014

Trening na marzec

 Trening to może za duże słowo, ale znalazłam dla siebie super cardio, które chętnie będę robiła :) Może komuś się przyda. Ćwiczenia zmieniaja się co kilkadziesiąt sekund :) Więc szybko się nie znudzą :)



No i plan. Na szczęście do wykonania bez problemu.. zważając na to, że czasu mam jedynie 2 godz (choć nie zawsze) i sporo rzeczy do zrobienia :)



A Wy jak przygotowujecie się do nadejścia lata?? Czas najwyższy zacząć :)

A poza tym wszystkim od kwietnia wracam z postami z urodą, dbaniem o siebie (bo w tym kierunku chcę prowadzić tego bloga) i oczywiście fit - przez co sama będę się uczyła :) A ta wiedza na pewno mi się przyda i myślę, że i Was zaciekawi :)

Do tego od ponad tygodnia zmagaliśmy się z anginą Kubusia... Odporność spadła znacznie...Teraz podaję mu Biovital Kinder z wit D3 i dodatkowa ilością wapnia. Tak wiem.. to jest od 3 roku życia dlatego Kubuś dostaje połowę dawki. Powiedzcie mi jeszcze mamuśki jak Wy dbacie o odporność maluszków?? A może Tran Mollers Baby?? 


środa, 5 marca 2014

Szpital cz. II

Oczywiście następnego dnia rano przyszła pielęgniarka z kroplówką. Na moje słowa, ze my nie mamy welflonu powiedziała, że ona musi założyć kroplówkę i już! Powiedziałam, żeby poszła się dopytać.. kiedy wróciła oznajmiła, że kroplówka ma być i że "dr."zleciła badania. Więc będą Go jeszcze kłuli... jeśli uda im się to wstawią welflon i z niego pobiorą krew na badania. Szkoda tylko, że "dr." dzień wcześniej mówiła, żebym po prostu dawała mu pić. A tu zmiana... 
Oczywiście wzięli Kubusia znowu do zabiegowego i znowu płacz i ryk. Masakra.. a ja znowu flugałam pod nosem... Pobrały mało krwi,ale coś miały.. Następnego dnia podczas obchodu zapytałam "dr." jak badania wyszły to zaczęła kręcić głową, że no tak nie wszystko wyszło, bo mało krwi, ale jakies gastro..cos wyszło ok.. I jestem ciekawa czy rzeczywiście robiły jakieś badania czy chciały sobie Go pokłóć raz jeszcze...

Na szczęście wyszliśmy i juz 1,5 tygodnia męczymy się z katarem. Zdrowiejemy na szczęście.
Ostatniej nocy jak spałam na podłodze - przeziębiłam się i tak się ciągnie...;/ Swoja drogą nie sądziłam, ze będę jeszcze kiedyś spała w śpiworze :P

A poza tym zajęłam się kursami z dietetyki, a konkretniej dietetyka i dietetyka sportowa - dlatego też mało piszę.. jeszcze kilka kursów przede mną, ale obiecuję jak skończę to wszystko wpaść do Was :)

wtorek, 25 lutego 2014

Szpital cz.I

Wiec pobyt w szpitalu za Nami. Od trzech tygodni walczyliśmy z rotawirusem. Za pierwszym razem wymioty w nocy i silne biegunki za dnia zmuszały nas na wizytę u pediatry. Przepisała probiotyki z płynem nawadniającym i na pierwszy okres było to wystarczające. Oczywiście dochodziła Smecta i Nifuroksazyd. Wyleczyliśmy się ale po kilku dniach mama dala Kubusiowi kawałek surowego jabłuszka i znowu powróciły nie mile widziane wymioty w nocy i biegunki za dnia. Pierwsze kroki znowu do pediatry. Leki przepisane te same tylko ze tym razem dwa różne probiotyki i płyn nawadniający. Niestety dopadła Nas gorączka. Tak. To w sumie nie była wysoka temperatura,bo bagatela 38,4 st (podobno u maluchów to nic) - ja miałam inne zdanie...wiec Nurofen podziałał.
Następnego dnia od rana Kubuś słabiutki, temp 38,6...wiec jedziemy z mama na pomoc świateczna. Tam Pani dr przepisała antybiotyk na "zaczerwienione" gardło rzekomo... Luźnych kupek ponad 10 dziennie, więc w poniedziałek do pediatry. Oczywiście antybiotyk przepisany niepotrzebnie...Dostaliśmy skierowanie do szpitala.
Wróciłam z Kubusiem do domy, żeby spakować torbę. Wzięłam też coś do jedzenia, żebyśmy nie musieli wołać hahah więc wzięłam biszkopty i jakieś herbatniki. Zostaliśmy przyjęci, choć podobno wcale nie było takiej potrzeby, ale powiedziałam, że chciałabym zrobić testy czy to wirus czy bakteria. No i zostaliśmy. Zanim poszliśmy jeszcze do łóżeczka to Panie pielęgniarki wzięły Kubusia, żeby pobrać mu krew i założyć welflon. Zastanawiałam się czy to normalne, że zabierają dziecko... Oczywiście płacz i krzyk było słychać... :( Kubuś niestety nie ma żyłek po mnie wiec szukały, szukały i wbić się nie mogły, ale udało się.
Dostaliśmy łózko na korytarzu, bo czekaliśmy na wolne miejsca w pokojach. Po kilku godzinach doczekaliśmy się. W między czasie czas umilały Nam dwie kroplówki.
Na szczęście szpital jest bardzo blisko położony, bo od domu dwie ulice dalej a od babci jedna hahah więc zazwyczaj ktoś u Nas był. A to babcia przyniosła obiadek, a to mama później przyjechała mnie zmienić, żebym pojechała się wykąpać w domu. Tak łazienka była... ale..:)
Kubuś następnego dnia dostał jedną kroplówkę, bo na drugą welflon był już zapchany... i co zrobiły? Wyjęły mu ten i szukały miejsca na kolejny... gdzie szukały? Na rączkach i na nóżkach. Kurw*** strzelałam pod nosek jak stałam pod zabiegowym i słyszałam jak płacze... Masakra. Nie udało się. Pani "Dr"  powiedziała, żeby tak Go nawadniała. Na szczęście chciał pic wiec raczej problemu nie było. Oczywiście siniaki były.. wiec moja mama mówi do "Dr", żeby te miejsca posmarować heparyną. na co "dr." powiedziała, ze heparyna jest do celów estetycznych.. po prostu, żeby szybciej się zagoiło, a jego to nie boli więc nie ma potrzeby...

sobota, 1 lutego 2014

WITAMINA A

Ten miesiąc chciałabym poświęcić na witaminy... Myślę, że będzie to przydatne dla wielu a i ja się czegoś mądrego dowiem :)

Witamina A to grupa związków chemicznych rozpuszczających się w tłuszczach, której najważniejszym związkiem jest Retinol (stąd też jej druga nazwa). Odkryta została w 1931 roku, natomiast zaraz po II wojnie światowej rozpoczęto jest przemysłową produkcję na skalę światową. Jej obecność staje się kluczowa w zachowaniu zdrowia wszelkich miękkich tkanek organizmu jak: skóra, paznokcie, oczy, błony śluzowe czy włosy. Witamina ta jest magazynowana w organizmie, więc nie ma konieczności codziennego jej uzupełniania. Skutki jej braku znane były już w starożytności i nazywane były kurzą ślepotą.
Struktura Retinolu
Struktura Retinolu - główna postać witaminy A, Źródło: Wikipedia

FUNKCJE WITAMINY A

  • regulacja wzrostu i funkcjonowania komórek tkanki nabłonkowej,
  • odpowiada za stan skóry, włosów i paznokci,
  • reguluje aktywność tkanki kostnej w tym zębów,
  • obniża poziom choresterolu we krwi i wspomaga funkcjonowanie układu krwionośnego,
  • udział w gospodarce hormonalnej (hamowanie wydzielania tyroksyny - tarczyca),
  • warunkuje rozwój komórek rozrodczych,
  • czynnik wzrostu (współdziała z hormonem wzrostu) - zwłaszcza u dzieci,
  • udział w odbieraniu bodźców wzrokowych.

NIEDOBÓR (HIPOWITAMINOZA) WITAMINY A

Najczęstszymi problemami związanymi z niedoborem witaminy A są:
  • problemy ze skórą i naskórkiem (kruche paznokcie, łuszczyca, rogowacenie dłoni i stóp, wysypki),
  • problemy z włosami (suche, łamliwe włosy, łysienie plackowate),
  • problemy ze wzrokiem (pogorszenie wzroku, kurza ślepota - ślepota zmierzchowa),
  • rogowacenie przewodu pokarmowego (brak apetytu, skłonności do biegunek),
  • porowatość kości oraz zanik miazgi zębowej i zębiny,
  • zahamowanie wzrostu u dzieci.
Z uwagi na spore zapasy witaminy A w wątrobie objawy niedoboru pojawiają się dopiero po kilku miesiącach od jej braku w spożywanym pokarmie.
Niedobór witaminy A
Niedobór witaminy A na świecie, Źródło: Wikipedia, Autor: Petaholmes

PRZEDAWKOWANIE (HIPERWITAMINOZA) WITAMINY A

W przypadku nadmiernego spożywania witamy przez dłuższy czas mogą wystąpić zatrucia przewlekłe. Na początku zbyt duża ilości witaminy A w organizmie objawia się:
  • drażliwością,
  • zmniejszonym apetytem,
  • swędzeniem,
Przy dłuższym utrzymywaniu się nadmiaru witaminy A mogą pojawić się objawy:
  • zmęczenie,
  • wypadanie włosów,
  • bóle stawów i bóle kostne,
  • zaburzenia w pracy wątroby i śledziony,
  • zmniejszone uwapnienie kości mogące skutkować osteoporozą,
  • w przypadku kobiet w ciąży hiperwitaminoza może skutkować wadami wrodzonymi u dzieci.
Istnieją przypadki śmiertelne spowodowane hiperwitaminozą A, spowodowane głównie spożyciem wątroby niektórych zwierząt. Głównie zwierzęta polarne mają wysokie stężenie tej witaminy - wątroba niedźwiedzia polarnego zawiera śmiertelną ilość witaminy A. W 100g znajduje się 1 800 000 [IU] - przekracza to ponad 300 razy dzienne zapotrzebowanie człowieka na tą witaminę.

ŹRÓDŁA WITAMINY A

Głównym źródłem witaminy A dla człowieka jest spożywanie wraz z pokarmem pochodzenia roślinnego prowitaminy A. Innymi ważnym źródłami są wątroby zwierząt (rzecz jasna poza polarnymi) oraz produkty mleczne. Dzienna dawka witaminy A to (wyrażona w różnych jednostkach): 1,5 [mg] - 1500 [µg] - 5000 [IU].
Tabela: Zawartość witaminy A w poszczególnych produktach (na 100g produktu) w [µg]:
Produkt[µg]
Tran18 000
Wątroba drobiowa9 700
Wątroba wołowa8 800
Marchew1 650
Natka pietruszki990
Masło800
Szpinak700
Dynia472
Jajko375
Sałata144
Pomidor123

środa, 29 stycznia 2014

Fit przekąski (do 100 kcal) - cz. II

6. 2 papryki czerwone
Źródło
te warzywa są cennym źródłem witaminy C, i co najciekawsze, jako jedyne warzywo nie tracą jej w trakcie obróbki termicznej. Papryka poza witaminą C zawiera komplet witamin z grupy B, wapń, potas, żelazo i magnez. To czerwone warzywo reguluje funkcjonowanie wątroby i układu trawiennego , ma też właściwości bakteriobójcze. Z kolei kapsaicyna (substancja, której najwięcej jest w małych, pikantnych papryczkach) posiada właściwości antynowotworowe. 
Kaloryczność: 2 sztuki= 72 kcal

7.  2 wafle ryżowe


Źródło

nie zawierają co prawda wielu witamin i mikroelementów, są za to niskokaloryczne, bo jedna sztuka to zaledwie 40 kcal. Mogą służyć zarówno jako przekąska, jak i jako zamiennik pieczywa. Zaletą wafli ryżowych jest dość wysoka zawartość błonnika, która na dłuższy czas pozawala zaspokoić uczucie głodu. 

Kaloryczność: 2 sztuki= 80 kcal

8. Jogurt naturalny


Źródło
to doskonałe źródło białka, które pobudza przemianę materii (na tej właściwości białka bazuje popularna dieta dr Dukana, nazywana też dietą proteinową) oraz wapnia, które w naturalny sposób przyspiesza rozkład związków tłuszczowych. Jogurt to także naturalne źródło dobroczynnych bakterii, które dbają o prawidłową florę w naszych jelitach. Dobrym (i równie zdrowym) zamiennikiem jogurtów jest kefir, którego małe opakowanie to zaledwie 70 kcal. 

Kaloryczność: 1 sztuka = 90 kcal


9. 4 suszone morele


Źródło
jak wszystkie owoce suszone, morele także są dość kaloryczne, dlatego nie należy jeść ich w dużych ilościach. Mają one jednak świetne działanie na nasz organizm. Suszone morele ro doskonałe źródło błonnika, żelaza, potasu oraz beta – karotenu. Suszone morele, podobnie jak suszone śliwki, regulują pracę układu trawiennego. 

Kaloryczność: 4 sztuki = 100 kcal


10. 2 płaskie łyżki rodzynek


Źródło



2 płaskie łyżki rodzynek - są bardzo słodkie, a zarazem zdrowe. Obniżają poziom cholesterolu oraz ryzyko wystąpienia osteoporozy, przyspieszają też spalanie tłuszczów w organizmie. Te suszone winogrona to także świetne źródło fosforu oraz jodu. Ze względu na wysoką zawartość witamin z grupy B rodzynki są polecane przez dietetyków osobom pracującym umysłowo. 

Kaloryczność: 1 płaska łyżka = 35 kcal


Źródło

C.D.N.

piątek, 24 stycznia 2014

Tabata - czterominutowy trening przyspieszający metebolizm

Skąd "Tabata"?

Nazwa pochodzi od nazwiska japońskiego naukowca współpracującego z japońskimi olimpijczykami. Jego nadrzędnym celem było doprowadzenie ich do szczytowej formy.
Pierwszy na świecie zaproponował trening dający znaczna poprawę jednocześnie wydolności anaerobowej (beztlenowej) i aerobowej (tlenowej). Ponadto trening jest interdyscyplinarny, a więc pomaga w takim samym stopniu łyżwiarzom, kolarzom, ciężarowcom i tym, którzy po prostu chcą schudnąć.

Co można ćwiczyć?

Przysiady, sprint, trucht, brzuszki, wyskoki, przysiad ze sztangą lub hantelkami, pompki itd. Najważniejsze, żeby pracowało jak najwięcej mięśni.

Ja na początku ćwiczyłam przysiady:


Tylko niestety nie znałam filozofii. Teraz jak na to patrzę to widzę, ze robiłam za dużo. Bo robiłam serię 25 przysiadów i 10 sekund przerwy..  i tak 8 serii :D Nic dziwnego, ze miałam masakryczne zakwasy.

Dziś zaczęłam biegać (niestety w warunkach domowych):


I powiem Wam, że czuję się wyśmienicie :) - i piszę to przeciwniczka biegania... Wiecie czego się boję?? Że jak śniegi stopnieją i będzie widno jak już wszyscy domownicy się zjadą, to ja pójdę biegać... ja - ta która zawsze uważała, że bieganie nie jest dla Niej... Zobaczymy

Na youtube możecie znaleźć pełno "czasomierzy" wpisując "Tabata timer" czy "Tabata clock". Osobiście wolę takie gdzie jest muzyka (dlatego drugi filmik jest dla mnie super :) ).

W skrócie:

Wybierasz ćwiczenie, Robisz je 20 sekund dając z siebie wszystko, 10 sekund odpoczywasz i powtarzasz to 8 razy. Nie zapomnij o rozgrzewce (ok. 10 min.). 

- ćwicz 2-3 razy w tygodniu
- ćwicz w dni nietreningowe - Tabata to duże wyzwanie dla organizmu
- zjedz coś i odczekaj ok 50 min. Nie ćwicz na czczo.


Na stronie Men'sHealth znalazłam kilka ćwiczeń (dla bardziej zaawansowanych):

"Etap 4: najlepsze ćwiczenie - krokodylki
To ćwiczenie angażuje prawie wszystkie Twoje mięśnie. Możesz oprzeć na nim cały swój trening.
Stań prosto, stopy rozstawiając na szerokość bioder. Zrób przysiad, oprzyj się na dłoniach i wyrzuć do tyłu nogi, przyjmując pozycję do pompki (jeśli dasz radę, zrób pompkę). Przyciągnij z powrotem nogi do klatki, przechodząc do przysiadu podpartego, i wstań. Jeśli jesteś twardzielem, wyskocz do góry z wymachem rąk.
Etap 5: dwa ćwiczenia w jednej tabacie
Nie musisz wykonywać jednego ćwiczenia przez cały trening. Dobrym patentem jest zmienianie ćwiczenia w co drugim obwodzie. Staraj się wówczas dobrać w pary takie ćwiczenia, które razem będą angażować do pracy całe ciało. Łącz np. wykroki z przeskoku (pracuje dół ciała) z pompkami judo (pracuje góra) albo dynamiczny sprint w miejscu ze wspinaczką poziomą z pompkami. Także inne ćwiczenia łącz zgodnie z tą zasadą.
Etap 6: tabata plus
Możesz nie tylko łączyć ćwiczenia w pary, ale łączyć także poszczególne treningi. Oczywiście pod warunkiem, że już jesteś w dobrej formie, bo taka wydłużona tabata zmusi Cię do ekstremalnego wysiłku. Tym razem nie wykonuj raczej ćwiczenia angażującego całe ciało jak krokodylki, a wybierz dwa takie, które pozwolą odpocząć Twojemu dołowi, gdy bardziej będziesz angażować górę. Między połowami treningu odpocznij 2-3 minuty.
Zestaw 1
Wykroki z przeskoku. Stań prosto, stopy rozstawiając na szerokość bioder. Ręce spleć za głową. Zrób wykrok prawą nogą, po czym dynamicznie wróć do startu, wyskakując w górę i od razu przechodząc do wykroku lewą nogą. Zrób w 20 sekund tyle dokładnych powtórzeń, ile dasz radę.
Pompki judo. Przyjmij pozycję do pompki, ale wypchnij biodra do góry, tak by Twoje ciało widziane z boku przypominało literę „V”. Uginając ręce w łokciach, wykonaj teraz pompkę i płynnym ruchem wygnij plecy w łuk, tak jakbyś chciał sięgnąć głową sufitu. Zrób maksa w 20 sekund.
Zestaw 2
Sprint w miejscu. Stań prosto. Stopy rozstaw na szerokość bioder, ręce ugnij w łokciach. Przez następnych 20 sekund wykonuj dynamiczny sprint w miejscu, starając się wysoko unosić kolana i lekko rotować tułów, tak jakbyś łokciami chciał sięgnąć kolan.
Wspinaczka pozioma z pompką
Przyjmij pozycję do pompki, ręce rozstawiając trochę szerzej niż na szerokość barków. Przyciągnij teraz prawą nogę w stronę brzucha, jakbyś się wspinał. Wróć do startu, zrób pompkę i przyciągnij do brzucha lewą nogę. Powtarzaj taki ruch przez 20 sekund."


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Praca...i bez pracy..

Ostatnio odwiedziłam swoje koleżanki w pracy... przy okazji poszłam do swojego kierownika z zapytaniem co z moim powrotem do pracy... Wszelkie urlopy wypoczynkowe - te zaległe, kończą mi się 27 lutego. Co prawda chcę jeszcze posiedzieć z Kubusiem jak skończy 2 latka.. czyli jeszcze rok w domu... ale to co powiedział mi kierownik przeszło najśmielsze oczekiwania... Zapytałam prosto z mostu: "Co z moim stanowiskiem?"... Wiem, że moje obowiązki są podzielone między trzy babki... Więc co? Widać, że nie jestem tam potrzebna i wszyscy sobie radzą... niby dlaczego pracodawca ma mnie zatrudniać? Tną koszta wiec po co ja? Kierownik zaczął wykład od przyczyn i zmian po reorganizacji, że wszystkim zmienił zakres obowiązków, że teraz wszystko ma ręce i nogi.. mówił ile osób zwolnił (byli to emeryci na stanowiskach, które się dublowały, np. było dwóch hydraulików, dwóch kierowców itd...) Po 1,5 godz zapytałam ponownie: "A co z moim stanowiskiem?" i usłyszałam, że tu ma bardzo duży problem, bo na swoje stanowisko nie wrócę, bo go już nie będzie... Z jednej strony dobrze, bo nie lubiłam tego co robię, a moje stanowisko jak to w państwówce było śmietnikowe, czyli zajmowałam się przeróżnymi rzeczami, których ze sobą nic nie łączyło. Później powiedział, że kierowniczka zamówień publicznych jest w ciąży i niedługo może iść na zwolnienie i tam będą potrzebować pracownika. No tak studia podyplomowe z zamówień skończyłam, ale przez ten rok przepisy się pozmieniały i nie wiem czy chciałabym w ogóle w tym pracować... Kierownik musiałby to jeszcze przedyskutować z dyrekcją... Do tego gdybym wróciła to na pół etatu... więc np. trzy dni w tygodniu po 6godz i 40min dziennie.. niby fajnie.. tylko gdybym miała z kim zostawić Kubusia.. Moja mama ma jeszcze kilka lat do emerytury, a moja babcia narzeka na kręgosłup, czasem się chwieje więc nie chcę, żeby stało jej coś czy Małemu. Do żłobka nie chcę Go jeszcze oddawać.. i tak sobie pomyślałam, że fajnie byłoby wrócić do pracy... Nie siedziałabym w domu, miałabym kontakt z ludźmi itd... ale jak wróciłam do domu i zobaczyłam Kubusia juz taka chętna do powrotu do pracy nie byłam. 
Teraz zastanawiam się czy nie lepiej wykorzystać ten czas na siedzenie w domu i np na robienie jakichś póki co darmowych szkoleń dostępnych w sieci, podnieść jakoś swoje kwalifikacje itd...

I stąd pytanie do Was.. czy znacie jakieś platformy oferujące szkolenia on-line (najchętniej darmowe), oprócz Akademii PARP??

wtorek, 14 stycznia 2014

Spalacz tłuszczu - Met-RX Xtreme Thermo Surge


Nowy Rok, nowe postanowienia a wraz z nimi u dużej części z Nas ochota, bu zadbać o siebie i np.zrzucić kilka kg. Nie dlatego, ze jesteśmy grube.. ale dlatego, żeby znowu poczuć się świetnie we własnym ciele. Na kilku odwiedzanych przeze mnie blogach toczą się bitwy z własnymi rozumami dotyczące tego, że chcemy coś zrobić, ale.. Nam się nie chce.

Powiem tak... 80% dieta + 20% ćwiczenia.. więc jak widzicie nie trzeba aż tak dużo ćwiczyć i pocić się. Ostatnio w sieci zaczęłam czytać o odżywkach białkowych.. nie doczytałam do końca, wiedziałam natomiast, ze sporo ludzi tego używa... Ostatnio będąc w Centrum Handlowym mijałam chyba 4 razy stoisko ze wszelkimi odżywkami i suplementami dla kulturystów.. zastanawiałam się... Podejść.. Nie podejść... w głowie miałam tylko tyle, że teoretycznie zrzuciłabym kilka kg gdybym przestała jeść słodycze. Ale to nie jest takie proste...Zrzuciłabym, gdybym ćwiczyła np 3 razy w tyg, ale moje ćwiczenie wygląda tak, że jak Kubuś jest u rodziców, to włącza mu się chodzenie i dosłownie co minutę muszę przerywać, żeby chwilkę się z Nim pobawić, a to nie o to chodzi ;/... wiec odważyłam się. Podeszłam do stoiska. Po krótkim wywiadzie sprzedawcy dotyczącym tego jaką ma dietę, jaki tryb prowadzę, co robię, jak reaguję na kofeinę i podobne, jak z ciśnieniem itd itd.. zaproponował mi spalacz tłuszczu... obecnie waga dochodzi do 61 kg.. a chciałabym zejść do 56 - 58 kg. Kupiłam.. a co.. trzeba inwestować.. może to zmobilizuje mnie do ćwiczenia, kiedy Kubuś śpi w południe. 
Po drodze do domu dudniły mi słowa sprzedawcy: "Ale wie Pani, że jak zacznie Pani to brać to musi Pani już to kontynuować”… a ja na to nie zastanawiając się nad tym głębiej, odpowiedziałam „Tak, tak”. Jak tylko weszłam do domu, zaczęłam czytać o tym, co kupiłam.

Met-RX Xtreme Thermo Surge - 120 kapsułek
Suplement pomaga aktywnie w kontroli wagi poprzez hamowanie apetytu podczas gdy utrzymuje wysoko poziomy energii. Thermo Surge łączy kolekcję naturalnych produktów pomagających w trawieniu i w zarządzaniu wagą ciała.
Termogenik dla wysokich poziomów energii
Cynamon jest mocnym antyutleniaczem, który pomaga usuwać szkodliwe wolne pierwiastki wewnątrz organizmu. Ziele Kopru pomaga zwalczać odbicia i skurcze żołądka. Połączenie Cynamonu, Ziela Kopru i Imbiru zapewnia zdrowy system trawienia.

Zawarta w Thermo Surge Yerba Mate jest kulturowym napojem Indian Guarani z Ameryki Południowej - zawiera składniki, które pomagają utrzymać jej amatorów zdrowymi i pełnymi energii. Zrobiona z liści małych zimozielonych świętych drzew, Yerba Mate (llex paraguariensis) rośnie w kilku krajach Ameryki Południowej. Generalnie jest używana jako źródło kofeiny, rozpatrywana za zdrowszą odmianę niż ta występująca w kawie.

Yerba Mate umieszczona w suplemencie Met-Rx jest używana do stymulacji odporności, do oczyszczenia i odtrucia krwi, zmniejszenia napięcia układu nerwowego, przywrócenia młodzieńczego koloru włosów, upośledzonego starzenia się, w zwalczaniu zmęczenia, stymulacji umysłu, kontroli apetytu, redukcji efektu osłabiającego schorzenia, redukcji stresu, eliminacji bezsenności itp. Myślano, że Yerba Mate zawiera kofeinę. Okazało się, że zawiera mateinę, substancję chemiczną, która utrzymuje pewne pobudzające właściwości kofeiny, jednak bez uzależnienia i innych problemów związanych z kofeiną.”

W końcu weszłam na forum sportowe i zadałam konkretne pytanie, opisując sytuację, podając wagę, wzrost i inne dane z wywiadu sprzedawcy.
Tak jestem jedna z tych, które podjadają miedzy posiłkami…, bo są to słodycze :D Na cały mój esej dostałam zapytanie co jest dla mnie ważniejsze: wygląd czy krótkotrwała przyjemność (słodycze)? No cóż… od słowa do słowa ułożył mi dietę pode mnie, pod mój styl życia i bez spalacza. Dietę zaczęłam stosować dzisiaj. Pierwsze obserwacje?? Jestem ciągle najedzona. Nie podjadam między posiłkami, bo myślę, że nie mam na to miejsca w żołądku :) Co do słodyczy… nie mówię, ze mnie nie ciągnie, ale potrafię najedzona odmówić i przejść w miarę obojętnie obok :)

Fit przekąski (do 100 kcal) - cz. I

Ile razy zdarza Wam się podjadać coś? Nie mówię tu o podjadaniu pomiędzy posiłkami, ale np do filmu czy podczas buszowania po internecie. Co prawda z tym drugim nie mam problemy, ale podczas oglądania jakiegoś filmu lubię mieć zajęte ręce. Kiedyś myślałam, że wiklina papierowa jest dla mnie super, bo mam ręce zajęte kręcąc rurki przed TV, ale z czasem zobaczyłam, że moja praca szła na marne, bo Kubuś i tak wszystkie prędzej czy później łamał...;/ Jeśli będę miała więcej miejsca w domu (kiedyś) to pewnie do wikliny powrócę :)

Więc zaczęłam szukać czego małokalorycznego.. tak do 100 kcal, a co znalazłam?

1. ŚWIEŻY ANANAS

Źródło

dojrzały plasterek ananasa pachnie obłędnie i równie dobrze smakuje. To przekąska pełna witaminy C, B6 oraz manganu i miedzi. Ananas dodatkowo wspomaga odchudzanie, dzięki zawartości bromeliny oraz biotyny. Po taką przekąskę nie powinny sięgać osoby cierpiące na wrzody żołądka lub dwunastnicy, ponieważ ananas (zwłaszcza niedojrzały) ma właściwości zakwaszające.
Kaloryczność: 100 g = 55 kcal 

2. KISZONE OGÓRKI

Źródło
16 ogórków kiszonych - coś dla amatorów mniej słodkich przekąsek. Kiszony ogórek, podobnie jak kiszona kapusta czy jogurt, to doskonałe źródło bakterii probiotycznych, które wspomagają pracę układu pokarmowego. Poza tym kiszony ogórek jest dla naszego organizmu lżej strawny niż ogórek świeży, a w dodatku jest to doskonałe źródło witaminy C!
Kaloryczność: 1 średni ogórek = 6 kcal (amator ogórków kiszonych musiałby zjeść ich aż 16, żeby pochłonąć porcję 100 kcal)

3. SELER NACIOWY

Źródło

 Seler naciowy - to jedna z najmniej kalorycznych przekąsek! A w dodatku jedna z najzdrowszych – błonnik, cała masa witaminy C (dwa razy więcej niż owoce cytrusowe), a w bonusie olejki eteryczne poprawiające trawienie. Poza tym seler to doskonałe źródło witaminy E, witamin z grupy B, kwasu foliowego i witaminy PP. Te zielone natki to także skarbnica fosforu, wapnia, potasu, cynku, magnezu i żelaza.
Kaloryczność: 1 łodyga = 2 - 3 kcal (żeby pochłonąć 100 kcal, można by zjeść w ciągu dnia nawet 100 łodyg selera!)

4. GORZKA CZEKOLADA
 
Źródło

 4 kostki gorzkiej czekolady - gorzka czekolada to bogactwo miazgi kakaowej, a ta jak wiadomo zawiera magnez, żelazo, potas oraz wiele cennych witamin i antyoksydantów. Naukowcy z Wielkiej Brytanii odkryli nawet, że posiada ona właściwości, dzięki którym chroni skórę przed promieniowaniem ultrafioletowym, dzięki czemu zmniejsza zachorowalność na nowotwory skóry.
Kaloryczność: 4 kostki = 88 kcal

5. MANDARYNKI

Źródło

 3 mandarynki - już jedna mandarynka pokrywa dzienne zapotrzebowanie organizmu na witaminę C w 30 proc. Poza tym te małe i słodkie owoce pełne są beta karotenu, witamin z grupy B, potasu, wapnia, fosforu, magnezu, sodu i żelaza. Amatorzy mandarynek znacznie rzadziej niż inne osoby skarżą się na kłopoty z wątrobą, rzadziej też chorują na cukrzycę. Grupy naukowców, które bliżej przyglądały się mandarynką twierdzą, że działanie ochronne mandarynki zawdzięczamy zawartym w niej karotenoidom. Natomiast w skórce tych owoców naukowcy odkryli związek o nazwie salvestrol Q40, który ma właściwości umożliwiające mu walkę z nowotworami.
Kaloryczność: 3 sztuki= 78 kcal

Źródło

C.D.N.

niedziela, 12 stycznia 2014

Kubusiowo

Jak minął Wam długi weekend? Kubuś akurat miał swoje pierwsze urodziny więc było na słodko :)
Przyjechał również i mój KTOŚ więc było naprawdę super :) Trzy całe dni spędziliśmy razem. Do tego rodzice pozwolili, żeby spał u Nas.. a zależało mi na tym, żebyśmy my dłużej ze sobą przebywali i żeby Oni poznali Go lepiej :)

Wrzucę kilka zdjęć z urodzin i świąt, żeby nie zanudzać długaśkimi opowiadaniami :)






I świątecznie :)



Niedługo kolejna porcja zdjęć z pierwszego pobytu w FigloRaju :)