poniedziałek, 30 grudnia 2013

Wyzwanie: 365 FOTO

Zapraszam Was na wyzwanie FOTOgraficzne. Przyszły 2014 rok będzie miał 365 dni (dopiero w 2016 roku będzie 366 dni), dlatego chciałabym poznać Was lepiej po przez to co robicie w ciągu dnia :) Ale i Wy mnie poznacie. Miło mi będzie jeśli weźmiecie w nim udział. Osobiście dla mnie bez różnicy czy będą to zdjęcia robione aparatem fotograficznym czy telefonem. Mogą to być zdjęcia zarówno makro, z imprez, z dnia codziennego, jakaś tekstura, która Was zainteresuje, mogą to być Wasze zdjęcia wyrażające nastrój danego dnia... Wszystko zależy od Was :)

Ja najwięcej zdjęć robię synkowi. Teraz zaczyna chodzić, więc jest co uchwycić :) ale muszę starać się, by nie był na każdym zdjęciu :)

Zaczynam od 1 stycznia 2014 roku. Zacznijcie kiedy będziecie chcieli :) Jednak zostawcie pod postem komentarz, bym mogła oglądać i Wasze zdjęcia :)

Ja do tego celu założę osobnego bloga http://365--foto.blogspot.com/

ZAPRASZAM :)

sobota, 28 grudnia 2013

piątek, 20 grudnia 2013

Placuszki owsiane

Dziewczyny znalazłam świetnie napisany blog. Szkoda, że Marta już go nie prowadzi. Co prawda jest tam parę postów... za to wszystkie bardzo wartościowe i myślę, ze naprawdę warto poświęcić na nie trochę czasu. Przyznam się bez bicia, że ja czytam jej bloga z zeszytem i długopisem w ręku, żeby robić notatki.

Dziś na śniadanko zrobiłam sobie placki owsiane właśnie z przepisu z bloga Marty. Jak je przygotować?
Posiłkowałam się jej przepisem, ale napiszę Wam jak ja je robiłam i z czym jadłam... Więc.
Do kubka ok 0,5 litra wsypałam 6 dużych, czubatych łyżek płatków owsianych. Zalałam gorącą wodą i odczekałam aż zmiękną. Do tego dodałam 2 jajka, wymieszałam i dziś smażyłam na oleju kokosowym placuszki. Poniżej zdjęcie z bloga Marty :)


Marta u siebie proponuje dodać jeszcze cynamon, natomiast ja dodałam szczyptę pieprzu. Ciepłe zjadłam z piersią z kurczaka, pomidorami, kiełkami, rukolą, świeżą bazylią i zielonym ogórkiem. Wszystko położyłam warstwami na placku i szczerze mówiąc objadłam się trzema sztukami. Z takich proporcji wyszło mi jakieś 8 placuszków. Zostały mi jeszcze trzy na kolację i szczerze mówiąc od ponad godziny znowu jestem objedzona. Dwa pozostałe ktoś z domowników wciągnął w ciągu dnia :)

Jak Wam się podoba przepis? Szczerze mówiąc na bankę będę częściej je robiła, bo bardzo odpowiada mi taka forma :)

Do tego na blogu u Marty znalazłam jeszcze jedną cenną dla wielu z Was. SPOSÓB NA CELLULITIS
1. Zrób zdjęcie swoim udom czy pośladkom - zależnie od tego, gdzie występuje albo zmierz obwody w udach czy biodrach
2. Przez 4 tyg nie jedz nabiału. Zero mleka, jogurtów, serków itd. (Marta nie zalicza tu jajek)
3. Powtórz zdjęcia lub mierzenie się.
4. Jak Twoje odczucia??

Podobno działa :) Myślę, ze warto spróbować :) A Wy jak się na to zapatrujecie? Czekam na Wasze relacje i odczucia za 4 tygodnie :)

wtorek, 17 grudnia 2013

Moja historia wagowa i 10 przykazań żywieniowych

Czy znacie te zasady? Zainteresowałam się nimi, ponieważ od kiedy pamiętam ważyłam ponad 65 kg... Czasem było to 68-69 kg, kiedy byłam w Stanach ważyłam nawet 73-75 kg przez tamtejsze jedzenie, natomiast kiedy odchudzałam się, czyli byłam na diecie i ćwiczyłam 2-3 razy w tygodniu, nie potrafiłam zejść z wagą poniżej tych 65 kg.
Kiedy zaszłam w ciążę ważyłam 68 kg. tuż przed porodem ważyłam 83 kg.. Czyli 15 kg więcej. Przez prawie 4 miesiące po porodzie nie mogłam ćwiczyć, ponieważ nabawiłam się zakrzepicy żył głębokich... Kiedy zaczęłam ćwiczyć... ćwiczyłam z Ewą Chodakowską... Waga leciała w dół - ćwiczyłam przez 2 tygodnie, codziennie. W końcu dowiedziałam się, że synek ma skazę białkową, więc produkty, które mogłam spożywać, byłam w stanie wymienić na palcach obu rąk. Waga leciała ciągle w dół... a ja zrezygnowałam z ćwiczeń, bo bałam się, ze poleci dalej ;/ Najniższa waga jaką widziałam to 53,7 kg, natomiast utrzymująca się waga to zazwyczaj 56 kg z kawałkiem. Od paru tyg odstawiam synka od piersi więc waga idzie powoli w górę... Teraz odstawiłam Go już na dobre i ważę 59,2 kg...

Do czego dążę? Do ujędrnienia tego co ze mnie zostało. Chciałabym ujędrnić przede wszystkim ciało.. i popracować nad biustem ile się da :) Myślę, że można coś z tym zrobić :). Teraz wyjątkowo na cellulitis nie muszę narzekać, ale lepiej profilaktycznie zapobiegać...

Przechodzę w końcu do tych zasad:
Oto 10 zasad:

1. Jedz co 2-3 godziny.
Robisz to bez względu na wszystko? Nie musisz jeść pełnego dania co 2-3 godziny, ale 6-8 posiłków i przekąsek przestrzegających pozostałych dziewięciu zasad.

2. Za każdym razem jedz pełnowartościowe, chude białko.
Czy za każdym razem jesz coś co było zwierzęciem lub pochodzi od zwierzęcia? Jeśli nie, zmień to. Uwaga: Jeśli jesteś wegetarianinem, zasada ta nadal obowiązuje. Potrzebujesz pełnowartościowego białka i musisz znaleźć inne jego źródła.

3. Za każdym razem jedz warzywa.
To prawda, oprócz pełnowartościowego, chudego białka, za każdym razem musisz jeść warzywa (czyli co 2-3 godziny, tak jest?). Gdzieniegdzie możesz dorzucić trochę owoców, ale nie pomijaj warzyw.

4. Jedz węglowodany tylko wtedy kiedy na to zasłużyłeś.
Właściwie, nie wszystkie węglowodany – jedz warzywa i owoce kiedy tylko chcesz, a jeśli chcesz zjeść węglowodany, które nie są owocami ani warzywami (tu zaliczają się cukry proste, ryż, makaron, ziemniaki, chleb, etc.), możesz to zrobić, ale musisz poczekać z nimi do chwili kiedy będziesz już po ćwiczeniach. Tak, te często bardzo przetworzone ziarna są dietetyczną podstawą w Ameryce Północnej, ale choroby serca, cukrzyca i rak to najczęstsze choroby. Między nimi jest zależność! Żeby zatrzymać się w drodze do choroby serca, dobrymi węglowodanami nagradzaj się za porządny trening tuż po nim (twoje ciało najlepiej toleruje węglowodany tuż po wysiłku fizycznym). Przez resztę dnia jedz chude białko i pyszne zestawy warzyw i owoców.

5. Naucz się jak lubić zdrowe tłuszcze
Są 3 rodzaje tłuszczy: nasycone, jednonienasycone oraz wielonienasycone. Zapomnij o powiedzeniu „od jedzenia tłuszczy jest się tłustym”. Jedzenie wszystkich trzech rodzajów w zdrowych proporcjach ( czyli mniej więcej równych ilościach) może znacząco wpłynąć na poprawę stanu zdrowia, a nawet pomóc w pozbyciu się tkanki tłuszczowej! Tłuszcze nasycone powinny pochodzić z produktów odzwierzęcych, a do gotowania możesz też użyć trochę masła i oleju z orzechów kokosowych. Tłuszcze jednonienasycone powinny pochodzić z mieszanek orzechów, oliwek i oleju z oliwek, zaś tłuszcze wielonienasycone – z mieszanek orzechów oraz olejów: lnianego i rybiego.

6. Pozbądź się kalorycznych napojów (w tym soków owocowych)
W rzeczywistości, tym co pijesz powinny być napoje niskokaloryczne. Soki owocowe oraz napoje gazowane i alkoholowe powinny zniknąć z twojej diety. Najlepszy wybór to woda i zielona herbata.

7. Koncentruj się na pełnych posiłkach
Większość tego co spożywasz powinna pochodzić z pełnych posiłków. Czasem przydają się suplementy i koktajle, ale w większości przypadków najlepszym rozwiązaniem będzie kompletny, nisko przetworzony posiłek.

8. Miej swoje „10% jedzenia”Wiem, że przy kilku z powyższych zasad zgrzytałeś zębami. Ale oto klucz: dla optymalnego postępu nie potrzeba 100% stosowania się do zasad. Różnica między 100% a 90% jest minimalna, możesz więc pozwolić sobie na 10% jedzenia lub napojów, które łamią powyższe zasady. Możesz je spożywać w 10% posiłków, dlatego pamiętaj o matematyce i dokładnie oblicz ile to jest 10% posiłków. Na przykład, jeśli jesz 6 posiłków dziennie przez 7 dni, daje to 42 posiłki tygodniowo. 10% z 42 to ok. 4, oznacza to, że przy czterech posiłkach w tygodniu możesz złamać narzucone zasady.

9. Opracuj sposoby przyrządzania jedzenia
Najtrudniejszą częścią zdrowego odżywiania jest konsekwentne przestrzeganie powyższych ośmiu zasad. I w tym miejscu w grę wchodzi przygotowywanie posiłków. Mimo, że wiesz co jeść, gdy nie umiesz tego przyrządzić, twoja dieta spali na panewce już przy pierwszym posiłku.

10. Codzienne wybory dietetyczne zrównoważ zdrową różnorodnością
Spójrzmy prawdzie w oczy, w ciągu tygodnia kiedy jesteś zajęty, nie będziesz spędzał całych godzin przygotowując wysmakowane potrawy. Wtedy będziesz potrzebował zestawu smacznych i prostych do przyrządzenia posiłków, które możesz jeść każdego dnia. Niemniej jednak, każdego dnia lub kilka razy w tygodniu musisz zjeść coś innego, oryginalnego i apetycznego żeby nie dopuścić do zastoju i znudzenia.


Źródło

sobota, 14 grudnia 2013

FIT plany na grudzień

   Tydzień temu po bardzo długiej przerwie zrobiłam SKALPEL. Zrobiłam cały z problemami przy jednym ćwiczeniu - więc nie było źle :) Zakwasy oczywiście były. Największe na udach. Lubię to uczucie... Niestety następnego dnia nie miałam czasu i tak zaprzepaściłam..;/ Dlatego powróciłam z planem... Dość ambitny jak na mnie, ale zobaczymy co uda mi się z Niego zrobić.

A tu będę tłumaczyła się chyba sama przed sobą, dlaczego danego dnia nie ćwiczyłam... Oby było tego jak najmniej:
13.12. - cały dzień na zakupach świateczno-prezentowych, a wieczorem pieczenie pierniczków :) mniam :)
Dziękuję Kasiu za przepis :)  Pierniczki już czekają na święta :)
14.12. - sprzątanie przedświateczne
15.12. - lepienie pierogów
16.12. - cały dzień poza domem (ale był spacer 40min - szybki)

czwartek, 12 grudnia 2013

Fast Food z McDonald's

Kto z Nas nie lubi zjeść na mieście? Ale dlaczego wybieramy fast food'owe McDonald'sy czy inne tego typu "restauracje"? Bo dzieciom to smakuje... - pewnie wiele osób tak odpowie, ale dlaczego dzieciom nie zaproponujemy zrobienia takich posiłków we własnym domu??
W sieci znalazłam jeszcze troszkę:

 Teraz będą cytaty:

“Dzieci i nastolatki, które co najmniej trzy razy w tygodniu spożywają żywność typu fast food są oprócz otyłości narażone także na ciężką astmę, atopowe zapalenie skóry i katar alergiczny – wynika z międzynarodowych badań, które publikuje pismo „Thorax”. Z kolei, jedzenie dużych ilości owoców chroni przed objawami tych schorzeń.
Naukowcy z Uniwersytetu w Auckland w Nowej Zelandii razem z kolegami z Niemiec, Hiszpanii, Australii i Wielkiej Brytanii doszli do takich wniosków po przeanalizowaniu danych zebranych łącznie wśród ponad 500 tys. dzieci z kilkudziesięciu krajów świata. Wszyscy byli uczestnikami międzynarodowego studium dotyczącego występowania astmy i alergii w dzieciństwie (ISAAC). Wśród badanych ponad 319 tys. stanowiły nastolatki w wieku 13-14 lat, a ponad 181 tys. dzieci w wieku 6-7 lat.”

“Okazało się, że jedynie pokarmy typu fast food, jak hamburgery, frytki i inne produkty bogate w niezdrowe tłuszcze trans i tłuszcze nasycone, miały związek z podwyższonym ryzykiem wszystkich trzech przewlekłych schorzeń w obydwu grupach wiekowych.
Nastolatki, które jadły w tygodniu co najmniej trzy porcje pokarmów typu fast food były o 39 proc. bardziej narażone na ciężką astmę w porównaniu z rówieśnikami odżywiającymi się zdrowiej. W grupie dzieci ryzyko to było wyższe o 27 proc.
Żywność typu fast-food zwiększała też ryzyko ciężkiego atopowego zapalenia skóry i kataru siennego.
Z kolei jedzenie minimum trzech porcji owoców w tygodniu obniżało ryzyko ciężkiej astmy o 11 proc. u nastolatków i o 14 proc. u dzieci, a także ryzyko pozostałych schorzeń.”

“Zaznaczają też, że zaobserwowane przez nich zależności można uzasadnić. Żywność typu fast food zawiera dużo tłuszczów nasyconych oraz typu trans, które są znane ze szkodliwego wpływu na zdrowie, w tym na funkcje układu odporności. Z kolei owoce są bogatym źródłem przeciwutleniaczy i innych korzystnych dla zdrowia substancji."

„Z naszych badań jasno wynika, że owoce i warzywa mają działanie ochronne a żywność typu fast foods okazała się być czynnikiem ryzyka” – komentuje współautorka pracy dr Gabriele Nagle z Uniwersytetu w Ulm w Niemczech. Jej zdaniem, wyniki te mogą być podstawą do wydania rekomendacji dietetycznych mających na celu prewencję astmy i alergii w dzieciństwie. (PAP)”


Zapraszam Was na malutką wystawę. Niech to będzie przedsmak filmiku:


Smacznego!!!

środa, 11 grudnia 2013

Ile wody pijesz dziennie? Większość teorii mówi, ze powinno się wypijać szklankę wody niegazowanej co godzinę. Jeśli nie masz pod ręką szklanki to pamiętaj, ze jej pojemność odpowiada 12 łykom wody.


wtorek, 10 grudnia 2013

Dieta na cellulit

Każda z Nas się z nim boryka... Jak nie każda, to zdecydowana większość. Wygląda nieestatycznie, ale czy jest na niego sposób? Jestem przykładem na potwierdzenie tego, ze można się go pozbyć. Tylko, ze ja zrzuciłam straciłam 15 kg przy karmieniu piersią wiec teraz priorytet to ujędrnienie ciała i niedoprowadzenie do poprzedniej "formy". A co w sieci słychać na temat nieszczęsnego cellulitu?
Zmiany tkanki podskórnej. Legenda: "Tieflegende Fettschichten" - jednorodna warstwa tłuszczu położona głęboko pod skórą; "Hypodermische Fettzellen" - podskórne pojedyncze komórki tłuszczowe.

Cellulit (skórka pomarańczowa) - właściwa medyczna nazwa to lipodystrofia – nieprawidłowe rozmieszczenie tkanki tłuszczowej, występujące razem z obrzękowo-włóknistymi zmianami tkanki podskórnej. Pojawia się po okresie dojrzewania. Efektem jest nierówna i pofałdowana powierzchnia skóry ud, bioder, kolan, pośladków, ramion i sutków. Na skórze tych partii ciała mogą być widoczne guzki i zgrubienia, czasami mogą one powodować ból.
Zmiany występują przede wszystkim wśród kobiet i młodych dziewcząt i powodowane są prawdopodobnie przez nadmiar estrogenów w ich organizmie. Rzadko występuje u mężczyzn.

Źródło

1. Co powinniśmy jeść, żeby nie wspomagać jego powstawania?
Powinniśmy jeść pięć posiłków dziennie, spożywajmy małe porcje ale z większą częstotliwością. W każdym posiłku powinny znaleźć się warzywa, dwa razy dziennie owoce, dwa do trzech razy w tygodniu na naszym stole powinny zagościć ryby.
2. Z jakich produktów powinniśmy zrezygnować?
Należy unikać potraw tłustych i ciężkostrawnych. Warto też ograniczyć ilość soli używaną w kuchni, nie dosalać gotowych potraw i zrezygnować ze słonych przekąsek, ponieważ sól zatrzymuje wodę w organizmie.
3. Czy są jakieś herbaty, soki, które pomogą nam się go pozbyć cellulitu (wspomogą dobry trening i dietę)?
Polecane są wszystkie soki warzywne - są niskokaloryczne, dostarczają witamin i minerałów. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że często są lekko posolone, a sól sprzyja zatrzymaniu wody w organizmie, jej nadmiar może prowadzić do rozwoju obrzęków, a co za tym idzie pogłębiania się problemów z nierówną, gąbczastą skórą. Walczyć z cellulitem można poprzez wzbogacenie diety o czarny bez, chroniący przed obrzękami, jak również usuwający nadmiar wody w przestrzeniach międzykomórkowych.
4. Czy powinniśmy dodać jakieś witaminy lub inne suplementy, które pomogą nam się pozbyć cellulitu?
Dieta antycelluitowa powinna zawierać witaminę C obecna w owocach i warzywach, takich jak pomarańcze, kiwi, kalafior czy papryka, stymuluje produkcję kolagenu, dzięki czemu skóra staje się gładka i jędrna. W diecie powinny również gościć kasze, banany i owoce morza, czyli źródło krzemu - pierwiastka, który zapobiega powstawaniu cellulitu i sprawia, że skóra jest elastyczna. Ryby i owoce morza w diecie, są najlepszym znanym źródłem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, które również pozytywnie wpływają na wygląd skóry poprzez regulację układu krążenia.

Źródło

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Przemyśleniowo...

Przeglądając ostatnio nowe blogi zauważyłam, że blogowaniem zajmują się coraz to młodsze osoby. Powiem szczerze, że bardzo mnie to cieszy, ale mówię o tym z lekką nutą zazdrości... Dlaczego? Bo będąc w tym miejscu swojego życia, gdzie jestem obecnie i mając wiedzę jaką mam, myślę, że zupełnie inaczej pokierowałabym swoim życiem. Podjęłabym inne decyzje... ale czy gdybym podjęła inne decyzje to poznałabym mojego KTOSia? Jeśli miałabym Go nie poznać kosztem "lepszego" - innego życia to jednak nie chciałabym niczego zmieniać :)

A co podoba mi się w tych młodych osobach? Ambicja, wytrwałość i samozaparcie. Czy ja wiedziałam w ich wieku kim chce być w przyszłości? Nie. Nie wiedziałam. Nawet nie wiem czy myślałam o swojej pracy. Gdzie będę pracowała, co będę robiła. Czy myślałam o tym, że jak zdam maturę z takich i takich przedmiotów to będę pracowała tu i tu? Po części tak. Natomiast patrząc na ambitne cele wyznaczane przez niektóre z dziewczyn, nie wychodzę z podziwu kiedy czytam: "język angielski na poziomie co najmniej B2", "przed maturą ukończę dwa kursy księgowe", "Czytać, pisać i rozmawiać po angielsku, wykorzystując słownictwo SAT, bo chcę studiować zagranicą"... No cóż ja w ich wieku chciałam zdać maturkę iść na hotelarstwo i tyle... a tu proszę :) Wskazane przeze mnie cele to jedynie namiastka ambicji znalezionych w sieci. 

DZIEWCZYNY TRZYMAM KCIUKI ZA WAS WSZYSTKIE :)


Ewa Chodakowska

Tak, wiem. Coraz głośniej o Ewie. Wytrwałe, które śledzą moje poczynania z blogami (a kilka ich było) czytały również i wpis o Ewie.
Moje zdanie na jej temat kiedyś było,...łagodnie mówiąc złe. Skąd to się brało? Z mojego lenistwa, z niewiedzy i dlatego, że szły za Nią tłumy. Nie rozumiałam fenomenu. Do chwili kiedy sama nie zaczęłam ćwiczyć z Nią. A Wy ćwiczycie z Ewą? Póki co ćwiczyłam jedynie SKALPEL, który dał mi naprawdę dobre rezultaty w krótkim czasie. Ćwiczyłam 5 dni w tygodniu przez miesiąc i bardzo zjechałam z wagi. czułam się o wiele lepiej niż kiedy nie ćwiczyłam. Do tego ograniczyłam słodycze i niezdrowe, smażone jedzenie. Na efekty nie musiałam długo czekać. Z resztą w sieci można spotkać całą masę motywacyjnych zdjęć PRZED i PO treningu z Ewą. Dla chętnych zamieszczam link do FanPage Ewy oraz zestaw ćwiczeń SKALPEL.



A Wy co ćwiczycie? Ćwiczyłyście z Ewą? Jak Wam idzie? Jakie efekty? :)

niedziela, 8 grudnia 2013

Cynamon

Ehh... Uwielbiam ten zapach unoszący się w kuchni, kiedy po podgrzaniu w mikrofalówce (lub na patelni) miesza się z jabłkami. Jakie jeszcze przyprawy dodaje się do słodkiego jedzenia?? Mnie do głowy przyszedł póki co cynamon. Ale co o nim wiemy? Czy wiecie, że laski cynamonu to nic innego jak zwinięta laska cynamonowca (najczęściej) cejlońskiego.
Dlaczego warto wprowadzić cynamon do swojej kuchni?

1. Cynamon jest doskonałym źródłem manganu, błonnika, żelaza i wapnia.

2. Badania wykazały, że zaledwie 1/2 łyżeczki cynamonu dziennie mogą obniżać poziom złego cholesterolu LDL.

3. Niektóre badania sugerują, że cynamon może mieć wpływ na regulację poziomu cukru we krwi, co ma szczególne znaczenie dla osób chorych na cukrzyce. Jedno z pierwszych badań na ten temat zostało opublikowane w 2003 r. w dzienniku medycznym zwanym Diabetes Care. Sześćdziesiąt osób z cukrzycą typu 2 otrzymywało 1, 3 lub 6 gramów cynamonu na dobę w formie tabletek, co odpowiada około jednej czwartej łyżeczki do 1 łyżeczka cynamonu.

4. Cynamon wykazuje niesamowite zdolności wspomagające leczenie infekcji drożdży.

5.W badaniu opublikowanym przez naukowców z US Department of Agriculture w stanie Maryland, dowiedziono, że cynamon może zmniejszyć rozprzestrzenianie się komórek nowotworowych.

6. Dowiedziono, iż pół łyżeczki cynamonu w połączeniu z jedną łyżką miodu codziennie rano przed śniadaniem przynosi ulgę w bólach stawów już po jednym tygodniu kuracji.

7. Badania wykazały, że aromat cynamonu poprawia funkcje poznawcze i pamięć.

8. Naukowcy z Kansas State University stwierdzili, że cynamon zwalcza bakterie E.coli. Wstępne badania laboratoryjne oraz badania na zwierzętach wykazały, że cynamon może mieć właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybicze. Dodawany do żywności, hamuje rozwój bakterii i psucie się żywności, co czyni go naturalnym konserwantem.

9. Olejek i kora cynamonu to prawdziwi siłacze w walce ze zmianami trądzikowymi. Likwidują ropne wypryski, rozjaśniają cerę, zapobiegają plamom trądzikowym, łagodzą przebarwienia.

10. Nadaje niepowtarzalny smak potrawom.

W jakich wypadkach należy zmniejszyć spożycie cynamonu?
  • Osoby zażywające leki na cukrzycę lub leki, które wpływają na poziom glukozy we krwi czy insuliny, nie powinni stosować w dawkach terapeutycznych cynamonu, chyba że są one pod kontrolą lekarza.
  • Cynamon Cassia jest naturalnym źródłem związku zwanego kumaryną. Związek ten występuje również w innych roślinach, takich jak seler, rumianek, koniczyna słodka i pietruszką. To właśnie kumaryna odpowiada za przyjemny zapach świeżego siana. Jednak spożywana w zbyt dużych ilościach może uszkadzać wątrobę. Maksymalna dzienna dawka kumaryny wynosi 0,1 mg na kilogram masy ciała. Rodzaje cynamonu różnią się między sobą zawartością kumaryny, dlatego trudno jest ustalić jaka jest bezpieczna ilość jego przyjmowania.
Źródło: vitalia.pl

Nadkolanówki

Co o nich sadzicie?? Są seksowne czy raczej nadają się dla małych dziewczynek?? A może po prostu do sypialni?? :)




sobota, 7 grudnia 2013

Wszystko o fluidach





Przydatne rady?? A może Wy macie swoje sposoby?? Czekam na pomysły w komentarzach :)

START 3... 2... 1...

Zaczynam ze zdwojoną siłą... Ba... Czas przeszły odkreślam oooooogromną kreską i biorę się za siebie. Czas najwyższy zacząć wprowadzać zmiany w swoim życiu, żeby w Nowy 2014 Rok wejść bardziej komfortowo, bez narzekania, dołowania i dużymi pokładami energii :)

Zmiana tematyki bloga... Oczywiście prywatne posty również się pojawią, ale stawiam na zmianę wyglądu (nie tylko ćwiczenia, ale również chciałabym zmienić zawartość swojej szafy :) ) Czas na bardziej kobiecy i seksowny styl :) Tak wiem, Jeansy i adidasy też mogą być sexy :P Ale ile można?





Ładna data na rozpoczęcie nowego ŻYCIA :) 7.12.2013 :) a co? :P
Kto zaczyna ze mną? Czas najwyższy na ćwiczenia, zwiększenie motywacji w drodze do pięknego ciała. Chya, ze czujesz się komfortowo w swoim to zostań tu gdzie jesteś. 

Pamiętaj, że jeśli nie weźmiesz się za siebie dzisiaj, to kiedy? Jutro? Pojutrze? Nie!!! Zacznij działać już teraz. Róbmy to dla siebie, dla Naszych bliskich, dla Naszych partnerów lub, żeby po prostu znaleźć w końcu Nasze drugie połówki :)

Powiedzmy sobie, że:

Nie jest Wam lepiej?? Mnie to pomaga :)

Zastanówmy się czego potrzebujemy, czego chcemy... I codziennie róbmy jeden mały krok w stronę tego, czego pragniemy :)








Nie musimy dążyć do perfekcji. Wystarczy, ze poczujemy się w końcu, znowu Pewne siebie przez duże "P".


Za oknem zimno... Dla mnie 0 st. to już zimno. Nie mam ochoty wychodzić nigdzie, ale nie chcę też spędzić tego czasu na jego marnowaniu i wgapianiu się w tv albo komp. Nie uważasz, że najwyższy czas na CUD?




Jak się teraz czujesz? Masz więcej siły i energii na zmianę? Ja tak. Zaczynamy ZMIANĘ. Zmianę na LEPSZE. Zacznij pracę nad LEPSZĄ WERSJĄ SIEBIE :)

Ściskam :)


środa, 4 grudnia 2013

Zasypianie

Ostatnio moje dni wygladaja jak nigdy dotad. Zawsze wieczorami siedzialam przed komputerem i mualam czas na wiele rzeczy.
Obecnie kiedy Kubus idzie spac to ja zmykam do pokoju rodzicow albo do kuchni. Siedze przed Tv albo czytam ksiazki. Komputera wyciagnac z pokoju nie moge bo cos jest z wtyczka a poza tym trzeszcze kiedy go biore z podstawka :)
W ciagu dnia Kubus daje Nam popalic,bo chce chodzic. Podchodzi do kazdego, wspina sie po spodniach i czeka az ktos sie schyli... Jesli nie to krzyczy i wscieka sie. Najlepiej kiedy damy mu po jednym palcu z doni..wtedy zaczynamy chodzic. Chodzimy i chodzimy i chodzimy... :) jest przy tym taaaaaki dumny z siebie haha
Wieczorkiem staram sie odstawiac go od piersi. Ciezko. Ostatnio bylo tylko karmuenie wieczorne, nocne i poranne. Teraz jest juz tylko nocne...ale jak Go tego oduczyc? Mialam to zrobic juz jakis czas temu, ale a to zabki wychodzily i nic nie jadl (oprocz piersi oczywiscie). Pozniej oboje Nas dopadlo przeziebienie. Do tego dwukrotny pobyt mojej mamy w szpitalu...i tak zlecial listopad.
Mamy juz grudzien,a moja samopoczucie mniej wuecej takie jak na zewnatrz. Nie mam weny. Drugi blog jest jakby ucieczka od codziennosci i pewnie dlatego idzie mi latwiej. O ch***ch pisac juz nie mam sily... Czasem mysle, ale takim dolowaniem tylko pigrazam siebie. Szkoda slow...

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Sesje.. i co z tego?

Ostatnio zaczęłam interesować się coachingiem, a konkretnie jego częścią związana z życiem. Zaczęłam czytać w sieci, że jeśli chcę zająć się life coachem, muszę zacząć zmiany od siebie..a do tego powinnam mieć własnego coacha, który będzie mnie w tym wspierał. Ogólnie rzecz ujmując...coaching polega na zadawaniu odpowiednich pytań, na które osoba coachowana musi odpowiedzieć i dzięki tym odpowiedzią znajdzie rozwiązanie trapiącego problemu. Zaryzykowałam. Chciałam zobaczyć z czym to się je. Ceny są różne. Ja znalazłam dziewczynę, która za jedna sesje bierze prawie 150,-pln... Przy moim obecnym budżecie to dużo... A nawet bardzo dużo jak na rezultaty, a raczej to czego się dowiedziałam.

w-spodnicy.ofeminin.pl
Na pierwszej sesji dowiedziałam się, że mam w sobie baaaaardzo duzo nienawisci... Wiadomo do kogo oczywiście... Wyszło, że powinnam dać upust swoim emocjom i że powinnam robić coś dla siebie. Wymyśliłam fitness... Ponieważ mogę już ćwiczyć, bo w końcu zaczęłam tyć (dziś całe 57,5kg :)) więc doszłam do wniosku, że ćwiczę... Ale tak...szkoda mi kasy na fitness gdzieś w klubie skoro mam Skalpel Ewy Chodakowskiej na YouTube ;) i tak zostało. Staram się ćwiczyć... Udało mi się aż RAZ, ale ciągle o tym myślę i postanawiam co kawałek, że się ruszę :) - nie ćwiczę ze względu na brak czasu, a nie lenistwo.
Na drugiej sesji wyszło, co też już wiedziałam, że rodzice mnie ograniczają. Że cokolwiek chciałabym robić to oni zawsze znajdą coś przeciwko.
Mama potrafi opowiadać jak komuś powodzi się np.za granicą, ale nie chce słyszeć, żebym ja czy brat wyjechali. I większość idzie właśnie tym torem. Zawsze słyszałam, że któraś sąsiadka schudła więc i ja bym mogła... No teraz słyszę, że jestem za chuda...ale to chyba przyjemniejsze dla ucha. Teraz sąsiadka niech mnie dogoni :P
Więc zrezygnowałam z sesji...głównie ze względów finansowych, bo chętnie ciągnęłabym to dalej. Co prawda z innym coachem, bo z tym nie byłyśmy zgrane temperamentami - była dość flegmatyczna... A flegmatycy zazwyczaj mnie drażnią :/

Czy Was rodzice tez strofują albo strofowali w dzieciństwie? Macie na to jakiś lek? Oprócz wyprowadzki obecnie haha a jak radzicie sobie z nerwami? Ćwiczycie, rzucacie talerzami czy idziecie na stadion pokrzyczeć? :)

sobota, 30 listopada 2013

Kolejny powrót?

Czy powracam na ten blog? Ciężko mi jednoznacznie powiedzieć. Drugi działa super, bo mam na niego plan... A raczej ułożony grafik z tematami postów jakie będą. Nie zawsze mam czas, żeby coś napisać, ale kiedy usiądę to napisze coś na zaś.
Ten blog traktuje troszkę bardziej prywatnie...wiec ciężko mi coś zaplanować... A szczególnie, że za dużo się nie dzieje. Nie mowie, że nuda, ale po prostu codziennie to samo... (pisząc to wszystko chyba znalazłam jeden pomysł na kilka postów) ;) ;)
Moja mama znowu w szpitalu wiec czasu na kompa mam mniej. W zeszłym tygodniu biegałam po sądach. Obie sprawy poszły nie po mojej myśli... (Rozwód z mojej winy, a dawca zażyczył sobie badań DNA)...Złapałam masakrycznego doła. Znienawidziłam wszystkich ludzi i wszystko co się rusza. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, zniknąć... Nie istnieć...bo po co? Zastanawiałam się za jakie grzechy spotkałam na swojej drodze takich debili. Pewnie zastanawiacie się czy nie mam sobie nic do zarzucenia? Pewnie mam... Kilka rzeczy by się znalazło, bo wina zawsze leży po środku... Nie potrafiłam z mężem rozmawiać...nie chciałam...może w porę zrozumiałam, że go nie kocham i że jednak jestem zbyt młoda, żeby marnować sobie z nim życie... A z drugim baranem? Mogę sobie zarzucić jedynie tyle, że uwierzyłam. 
Czy czegoś się nauczyłam? Nie wiem. Obawiam się, że nie...bo nie mogłam przestać ufać ludziom... Albo inaczej.... Przestałam wierzyć wszystkim. Tak. Był taki okres. Przestałam ufać znajomym, którzy nigdy mnie nie zawiedli. Przestałam ufać sobie. Przestałam ufać w to co mowie i w to co czuje. Przestałam ufać swojej intuicji. Skoro tak siebie zawiodłam...to czemu mam wierzyć? Wtedy pojawił się mój KTOŚ. Dużo rozmawialiśmy. Z czasem zaczęłam odgrzebywać wiarę w ludzi, a raczej wiarę w najbliższych i uczyłam się wiary w Niego. Nauczył mnie tego. Znowu zaczęłam inaczej patrzeć na świat. To On założył mi na oczy różowe okulary.


sobota, 16 listopada 2013

wtorek, 5 listopada 2013

:)

Czy u Was jesień też tak wygląda?? :P









A na koniec dla kreatywnych dusz mających więcej wolnego czasu niż przeciętny śmiertelnik :)

Muszę znaleźć pomysł na tego bloga... Póki co (jak już nieliczni wiedzą) więcej czasu poświęcam na realizuj-siebie.blogspot.com U mnie za dużo się nie dzieje. Sądy niedługo (jeszcze w tym miesiącu) będą przeze mnie odwiedzone...wiec coś się zadzieje... Na KTOSia datę nadal czekamy... Kubuś rośnie jak na drożdżach, a ja z mamą już rozglądamy się za prezentami na święta hahahahhaha

Skoro już wspomniałam o moim drugim blogu to chcę Was zachęcić do jego odwiedzania... właśnie zaczynam "Projekt Szczęście" wg Gretchen Rubin podążając za treścią książki o takim samym tytule.

sobota, 26 października 2013

Małe tatoo

Jakie macie zdanie o tatuażach? Mnie osobiście podobają się te zrobione z "serca". Intencje, symbole itd. Natomiast nie zrobione na moim ciele, ani na ciele mojego partnera... :) Kiedyś chciałam jakiś malutki, ale za każdym razem kiedy był już wybrany bałam się bólu... wyimaginowanego,ale jednak :) Dlatego dziś chcę Wam pokazać malutkie cudeńka, perełki :)
Osobiście mam fioła na punkcie symbolu nieskończoności stąd może przeważać taki wzór :)









Wracając jeszcze do symbolu nieskończoności.. To kiedyś wymyśliłam sobie, że chciałabym taki pierścionek zaręczynowy z tym symbolem :) Nie Kochanie to nie jest żadna sugestia, żeby nie było :*
Pierścionek pewnie zobaczyłam w jakimś filmie... Jednak znak nieskończoności ma coś w sobie...coś niewypowiedzianego...

Aha! No i zapraszam Was również na mojego drugiego bloga. Wczoraj zamieściłam na nim ćwiczenie rozwojowe... Pierwsze z naprawdę długiej listy i kolejne będą co piątek :) Może poświecicie dla siebie te 30 min w ciągu dnia, żeby pomyśleć nad sobą... a może czegoś nowego się o sobie dowiecie?

piątek, 25 października 2013

Kreatywna drzemka

Dzisiaj fotograficznie :) Zobaczcie jak mama kreatywnie zmienia drzemkę maluszka:








Jak Wam się podoba taki sen?? :)

Miłego dnia :)