Kto z Nas nie lubi zjeść na mieście? Ale dlaczego wybieramy fast food'owe McDonald'sy czy inne tego typu "restauracje"? Bo dzieciom to smakuje... - pewnie wiele osób tak odpowie, ale dlaczego dzieciom nie zaproponujemy zrobienia takich posiłków we własnym domu??
W sieci znalazłam jeszcze troszkę:
Teraz będą cytaty:
“Dzieci i nastolatki, które co najmniej trzy razy w tygodniu
spożywają żywność typu fast food są oprócz otyłości narażone także na
ciężką astmę, atopowe zapalenie skóry i katar alergiczny – wynika z
międzynarodowych badań, które publikuje pismo „Thorax”. Z kolei,
jedzenie dużych ilości owoców chroni przed objawami tych schorzeń.
Naukowcy z Uniwersytetu w Auckland w Nowej Zelandii razem z kolegami z Niemiec, Hiszpanii, Australii i Wielkiej Brytanii doszli do takich wniosków po przeanalizowaniu danych zebranych łącznie wśród ponad 500 tys. dzieci z kilkudziesięciu krajów świata. Wszyscy byli uczestnikami międzynarodowego studium dotyczącego występowania astmy i alergii w dzieciństwie (ISAAC). Wśród badanych ponad 319 tys. stanowiły nastolatki w wieku 13-14 lat, a ponad 181 tys. dzieci w wieku 6-7 lat.”
Naukowcy z Uniwersytetu w Auckland w Nowej Zelandii razem z kolegami z Niemiec, Hiszpanii, Australii i Wielkiej Brytanii doszli do takich wniosków po przeanalizowaniu danych zebranych łącznie wśród ponad 500 tys. dzieci z kilkudziesięciu krajów świata. Wszyscy byli uczestnikami międzynarodowego studium dotyczącego występowania astmy i alergii w dzieciństwie (ISAAC). Wśród badanych ponad 319 tys. stanowiły nastolatki w wieku 13-14 lat, a ponad 181 tys. dzieci w wieku 6-7 lat.”
“Okazało się, że jedynie pokarmy typu fast food, jak hamburgery,
frytki i inne produkty bogate w niezdrowe tłuszcze trans i tłuszcze
nasycone, miały związek z podwyższonym ryzykiem wszystkich trzech
przewlekłych schorzeń w obydwu grupach wiekowych.
Nastolatki, które jadły w tygodniu co najmniej trzy porcje
pokarmów typu fast food były o 39 proc. bardziej narażone na ciężką
astmę w porównaniu z rówieśnikami odżywiającymi się zdrowiej. W grupie
dzieci ryzyko to było wyższe o 27 proc.
Żywność typu fast-food zwiększała też ryzyko ciężkiego atopowego zapalenia skóry i kataru siennego.
Z kolei jedzenie minimum trzech porcji owoców w tygodniu obniżało
ryzyko ciężkiej astmy o 11 proc. u nastolatków i o 14 proc. u dzieci, a
także ryzyko pozostałych schorzeń.”
“Zaznaczają też, że zaobserwowane przez nich zależności można
uzasadnić. Żywność typu fast food zawiera dużo tłuszczów nasyconych oraz
typu trans, które są znane ze szkodliwego wpływu na zdrowie, w tym na
funkcje układu odporności. Z kolei owoce są bogatym źródłem
przeciwutleniaczy i innych korzystnych dla zdrowia substancji."
„Z naszych badań jasno wynika, że owoce i warzywa mają działanie
ochronne a żywność typu fast foods okazała się być czynnikiem ryzyka” –
komentuje współautorka pracy dr Gabriele Nagle z Uniwersytetu w Ulm w
Niemczech. Jej zdaniem, wyniki te mogą być podstawą do wydania
rekomendacji dietetycznych mających na celu prewencję astmy i alergii w
dzieciństwie. (PAP)”
Zapraszam Was na malutką wystawę. Niech to będzie przedsmak filmiku:
Smacznego!!!
Nie żebyśmy w ogóle tam nie jedli, ale jak już, to raz w miesiącu, więc myślę, że tragedii nie ma :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą zjadłabym takiego domowego wypasionego burgera :)
Eh, smaku mi teraz tylko narobiłaś :)
Tragedii nie ma :) Ja też lubię tam zjeść. Mc ma swój klimat :P Tylko, że ja jadam ok 2 razy w roku...
UsuńAle ciekawa jestem co dodają do tych frytek, które przeżyją pewnie i Nas :)