Tydzień temu po bardzo długiej przerwie zrobiłam SKALPEL. Zrobiłam cały z problemami przy jednym ćwiczeniu - więc nie było źle :) Zakwasy oczywiście były. Największe na udach. Lubię to uczucie... Niestety następnego dnia nie miałam czasu i tak zaprzepaściłam..;/ Dlatego powróciłam z planem... Dość ambitny jak na mnie, ale zobaczymy co uda mi się z Niego zrobić.
A tu będę tłumaczyła się chyba sama przed sobą, dlaczego danego dnia nie ćwiczyłam... Oby było tego jak najmniej:
13.12. - cały dzień na zakupach świateczno-prezentowych, a wieczorem pieczenie pierniczków :) mniam :)
Dziękuję Kasiu za przepis :) Pierniczki już czekają na święta :)
14.12. - sprzątanie przedświateczne
15.12. - lepienie pierogów
16.12. - cały dzień poza domem (ale był spacer 40min - szybki)
14.12. - sprzątanie przedświateczne
15.12. - lepienie pierogów
16.12. - cały dzień poza domem (ale był spacer 40min - szybki)
Wow ale przedsięwzięcie:) ja ćwiczę codziennie, czasem padam na przysłowiowy pysk ale trwam!! Powodzenia! trzymam kciuki:) Daj znać jak pierniczki czy się udały:))
OdpowiedzUsuńKasiu trwaj, trwaj...ale pamiętaj, że musi być jeden dzień w tygodniu dla mięśni, kiedy nie ćwiczysz.
UsuńPierniczki udały się.. co prawda są twarde więc czekam :), a one czekają jeszcze na dekorowanie :)