poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Do kawusi

Jeszcze krótka notatka do wpisu o kawie :)

Pamiętam...kiedy byłam w Stanach uwielbiałam sypaną kawę...zalaną do połowy kubka, a drugą połowę stanowiło mleczko do kawy o smaku French Vanilla. Agatko, pewnie wiesz o czym mówię :)
Najgorsze jest to, że mnie to uzależniało :) Było słodko, nawet bardzo, ale nie tak, żeby zemdliło haha i jednak chciało pić się kolejną. A już na bank następnego dnia te same proporcje. Będąc w Stanach zajadałam się również lodami z pobliskiej farmy. Pyszne i różniste. Z owocami, czekoladą, orzechami, pokruszonymi batonami, pokruszonymi ciasteczkami Oreo (wtedy w Polsce ich jeszcze nie było :) ) czy z M&M'sami :) mniam... I w ten oto sposób w ciągu 6 miesięcy potrafiłam przytyć niecałe 10 kg na amerykańskim jedzeniu.
A to jest mleczko o którym mówię :) Mniam - w Polsce nie widziała - mówię o sklepach, natomiast na allegro widziałam swojego czasu mleczko w formie proszku... nie wiem czy tak samo smakuje, ale chyba jednak w płynie to w płynie :)


5 komentarzy:

  1. wygląda smacznie:) wolę nie próbować takich dobroci bo szybko bym się uzależniła, a zbędne kg ciężko jest mi zgubić:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak... lepiej nie próbować :) Uzależnienie murowane :)

      Usuń
  2. Wiem, wiem, to ulubione mleczko meza. Dobrze, ze dla mnie troche za slodkie, bo to bomba kaloryczna. :)
    Suchej smietanki nie polecam, probowalam, ale mi nie smakowala...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie sucha nawet mnie tak nie zachęca :) Ale tamta to mniam :>

      Usuń
  3. O ależ mi smaka narobiłaś i chyba pójdę sobie zrobić kawę z odtłuszczonym mlekiem:D

    OdpowiedzUsuń